A new resolution
Ostatnio przeżywałam ogólny spadek formy (wiecie, bo pisałam). Jednak ten czas świąt przyniósł mi wytchnienie, nabrałam dystansu, nowej energii. Przypomniałam sobie co jest dla mnie ważne i jak nie zapomnieć o tym, co napędza mnie do działania.
I've been feeling down for some time lately (you know that since I wrote about it). But the Easter time brought me a relief, I looked at my life from a different perspective and I got some new energy. I got back to my priorities and realised the things that get me moving.
Podczas świąt udało mi się obejrzeć dwa filmy w całości. To sukces, bo zazwyczaj oglądając film, robię wiele innych rzeczy (np. piszę dla Was). Jeden z nich to Dobry rok. Ten film zawsze mi przypomina, że życie potrafi być piękne... południe Francji, słońce, miłość. Uwielbiam go oglądać! Drugi to Jedz, módl się, kochaj, o kobiecie która na rok rzuca wszystko i poszukuje siebie. Wiem, bajeczka, ale jaka przyjemna do oglądania :)
During the time I managed to watch two whole movies. That's a success cause when I usually watch a movie I do a lot of other stuff (e.g. write blog). One of the films is Good Year. This film always reminds me that life can be beautiful... south of France, sun, love. Aww, I love it! The second is Eat Pray Love, about a woman who leaves for a year to pursue herself. I know it's a fairytale, but how nice :)
Tak więc koniec narzekania! Głowa do góry! Robi się ciepło (co ma niemałe znaczenie!), czas zabrać się za siebie! Już wkrótce relacja z tego :)
So enough of whining! Heads up! It's getting warm (which is a big thing!), time to pull ourselves together! Soon I'll show you how I do it :)
Oleńko, lubisz oglądąć kilka razy ten sam film?
ReplyDelete