Hello Pumpkin!

Jesień to czas dyni. A gdy za oknem jesienna słota, trzeba jakoś urozmaicić sobie czas, by nie umrzeć z nudów. Dlatego w ten weekend zarządziłam rodzinne wycinanie dyni.

When fall comes, pumpkins galore! And when it's cold and rainy outside you need to find a way to have some fun without going out. That's why I decided we were going to do some pumpkin carving this weekend.

Nasze stanowisko pracy znalazło się na środku salonu na naszej ławie, 

tak by Wojtek miał łatwy dostęp do stołu.

Nie jestem jakoś bardzo kreatywna, więc sięgnęłam do internetu po inspiracje. Nasze dynie musiały być bardziej śmieszne, niż straszne. Wojtek boi się straszności....

By ułatwić sobie zadanie, pisakiem odrysowałam wzór wycinanki na dyni.  

Our working space was in the middle of our living room on our coffee table so that Wojtek had easy access to it.

I'm not that creative, so I checked out the web to look for some inspiration. Our pumpkins had to be more funny than scary. Wojtek is afraid of anything that's spooky....

To make my work easier, I drew the pattern on the pumpkin with a black marker.

Zaczynamy zabawę...

Let's get it started...

Pierwsza z dyń puszcza oczko.... 

The first one is giving us the eye...

... druga jest piratem. 

... the other one is a pirate.

Wojtek miał opory przed włożeniem ręki do środka.... 

Tutaj ze swoim tatą, który podjął się brudnej roboty wyciągania "wnętrzności". 

Wojtek didn't want to put his hand inside...

Here with his dad who took the dirty job of eviscerating the pumpkin :)

 

Jeśli pirat, to oczywiście opaska na oczy. 

A pirate needs an eye patch.

Dynie gotowe! Takie wspólne rodzinne zabawy są świetne.  

Nie wiem co sobie myślałam pozując do tego zdjęcia, lol! 

And the pumpkins are ready! Love such family fun time.

I don't know what I was thinking when striking a pose here, lol!

P.S. Sama byłam zaskoczona, jak wiele przyjemności sprawiło mi rzeźbienie w tym wdzięcznym materiale :) 

P.S. I was really surprised how much fun I had when sculpting :)