Travelling with kids
Umówmy się, gdy pojawiają się dzieci, nic nie jest już takie samo. Podróżowanie też ;)
I nie są to zmiany na gorsze, życie zwyczajnie się zmienia, a my by być szczęśliwym musimy się z tym pogodzić :)) Zmieniają się nasze priorytety, nasz rytm dnia, musimy stać się bardziej elastyczni, bardziej cierpliwi, mniej skupiać się na sobie. I tak samo jest jeśli chodzi o podróżowanie z dziećmi.
Gdy dziecko jest szczęśliwe, nie grymasi, uśmiecha się, lub po prostu śpi, my też jesteśmy szczęśliwi :)
Nasza pierwsza podróż w powiększonym składzie to weekend w Kołobrzegu. Miałam pewne obawy przed (Maja nie miała jeszcze 3 miesięcy!), jednak chęć wyrwania się z domu wygrała. Stwierdziłam, że co będzie to będzie. No i było świetnie.
Let's be honest, when you become parents, nothing stays the same. Travelling too ;)
And it isn't worse, it's just different, life's different and we need to understand that if we are to be happy :)) Our priorities change, our day schedule changes, we need to be more flexible, more patient, less self-centered. And the same goes with travelling with kids.
When your child is happy, smiles or sleeps and doesn't pout, we're happy too :)
Our first family trip after Maja was born was a weekend get away to Kołobrzeg. I was a bit anxious about that (Maja wasn't even 3-months!), but my urge to go somewhere won. I decided I would go with the flow, and it was great.
Tutaj na plaży z Wojtkiem szukamy muszelek :)
Jak się ma dzieci, sposób spędzania czasu też się oczywiście zmienia, ha!
On the beach looking for some shells :)
When you have kids the way you spend time changes, ha!
Podczas naszych spacerów (a przynajmniej większości z nich) Majka spała w swoim wózku :), który na ten czas stał się naszym bagażnikiem (haha, pod wózkiem było wszystko, zabawki, statyw, dodatkowe ubrania). Generalnie Marek pchał wózek, lol.
Maja slept in her pram most of the time when we were walking around :) The pram was our rack for anything we needed (toys, our tripod, extra clothes).
Generally, Marek pushed it, lol.
Wyjeżdżając z dziećmi, trzeba być gotowym na wszystko (szczególnie na zmiany pogody).
Tutaj zmieniamy buty na kalosze :)
You need to be ready for anything (especially weather changes).
Here we're changing shoes for rubber boots :)
Zabawa na plaży :)
Warto zabrać ze sobą jakieś drobne zabawki, kolorowanki, żeby zająć dziecko (np. na plaży lub w kawiarni).
Playing on the beach :)
Take some toys, coloring books for the kids to occupy them on the beach or in a restaurant.
Wynajęcie kosza nad Bałtykiem to już nasza tradycja :) Osłania od wiatru, stanowi bazę i można sobie zwyczajnie posiedzieć i złapać trochę promieni słońca. Majka tutaj śpi w wózku (wyjątkowo nie wymagała ziuziania, lol).
Getting a wicker basket on the beach is our family tradition :) It prevents the wind and makes a great place to get some rest and get some nice suntan. Maja is sleeping in her pram (without rocking the pram, wow!).
Czas spędzony z tatą, bezcenny. Moi kochani bliźniacy ;)
Time spent with daddy, priceless. My fave twins :)
Przekąski muszą być, każda mama to wie. Tutaj Wojtek podebrał przekąskę tatusiowi, ha!
Snacks are a must, every mommy knows that. Here Wojtek boosted a snack from his dad, ha!
Buzia umorusana czekoladą i patyk znaleziony na plaży w ręku, oto pełnia szczęścia :)
Chocolate on his face and a stick found on the beach in his hand, full happiness :)
Podróżowanie z dziećmi wcale nie wyklucza nas z chodzenia po restauracjach i kawiarniach. Dla nas były to wizyty konieczne i zarazem bardzo przyjemne. Mogłam nakarmić Majkę (robię to bardzo dyskretnie :), wypić kawę, pogadać i w końcu usiąść. Wiem, że nasze wizyty nie zawsze były przyjemne dla innych gości (ubierana Maja wydaje z siebie naprawdę wysokie tony ;). Nadal mnie to trochę stresuje, gdy ona płacze, a inni patrzą jak próbuję ją ubrać, ale trudno, muszą to znieść. Dlatego drogie mamy, nie przejmujcie się tym, co pomyślą inni i róbcie swoje (przecież nie zrezygnujecie z normalnego funkcjonowania z tego powodu, co?)
Travelling with kids doesn't mean you can't go to restaurants and cafes. We had to go to these places from time to time and we enjoyed it a lot. I could nurse Maja (I'm very discreet :), have some coffee, talk and simply take a seat. I'm aware our visits might have been rather tiring at moments for other people (when Maja's getting dressed she can be really loud ;). I still get a liitle bit nervous when she cries and others are watching, but tough life, they need to live with it. So dear moms, don't worry what others might think and do your job (you won't quit your life because of that, right?)
Gdziekolwiek idziemy, Wojtek zawsze chce sernik, a i tak Babcia Ela (moja mama :*) robi najlepszy :)
Whenever we go, Wojtek always takes cheesecake, but grandma Ela (my mom :*) makes the best :)
Moje dwa skarby. Chciałabym, żeby byli swoimi przyjaciółmi.
My two gems. I'd love them to be best friends.
Widok z 11 piętra na piękny Bałtyk
Baltic Sea seen from the 11th floor
P.S. Drodzy Rodzice, nie rezygnujcie z wyjazdów z dziećmi. Fajnie jest patrzeć jak poznają coś nowego, jak spędzają z nami czas. I choć zdarzają się gorsze momenty, warto pokazywać im świat, bo czas szybko płynie, dzieci szybko rosną i wkrótce nie będą chciały z nami wyjeżdżać. Moja dobra rada, wyluzować, nie planować za dużo i czerpać przyjemność z obcowania z rodziną :)
P.S. Dear Parents, don't stop going away with your kids. It's great to see how they get to know new things, how they spend time with us. And even though there can be some worse moments, it's worth it, it's worth to show them the world. Kids grow so fast and soon they won't go with us. My good advice is chill, don't plan to much and enjoy the time spent with the ones you love :)
Comments
Post a Comment