Evening routine
Ostatnio moje wieczory wyglądają mniej więcej tak samo. Padam na kanapę ok. 21 i nie mam siły się ruszyć aż do 23, kiedy to dochodzę do wniosku, że nic już nie uratuje kolejnego wieczoru i że nie uda mi się nadrobić straconego czasu, idę do łóżka. Tak mniej więcej to wygląda. Leżę i nie mam siły ogarnąć salonu po tornadzie jakie nawiedza nasz dom w ciągu dnia. Siły na to znajduję dopiero rano :) Jednak ostatnio dzieci poszły spać wyjątkowo szybko, a ja zdecydowałam, że będzie to wieczór inny niż pozostałe, lol ;) W taki wieczór, kiedy Twoje nogi nie chcą Cię już nosić, mózg paruje od nadmiaru informacji, kręgosłup masz wygięty jak znak zapytania, jedyne czego potrzebujesz to kilka rzeczy, jak na załączonym obrazku. Czytanie? Jasne czemu nie, byle jak najmniej wymagające, byle było dużo obrazków i wytłuszczonych napisów ;) Film? Oczywiście, byle fabuła nie zmuszała zbytnio do myślenia i skomplikowanych analiz, a obrazy były przyjemne dla oka i dźwięki przyjazne dla ucha...