Oh God, how I love silence!
Jestem matką dwójki dzieci. I tu powinnam postawić kropkę. To zdanie plus tytuł "Boże, jak ja kocham ciszę!" byłoby jasne dla większości z Was. No, ale dobra rozwinę temat dla niewtajemniczonych.
Mieszkam z dwójką małych szkrabów, mężem i kotem. U nas nigdy nie jest cicho. No dobra, prawie nigdy. Prawie nigdy też nie jestem sama. Nie zrozumcie mnie źle, kocham moją rodzinę nad życie, nigdy nie zamieniłabym się z nikim miejscami! Jednak czasami po prostu chcę w ciszy i spokoju wypić kawę i popatrzeć tępo przez okno. Mając w domu czterolatka i małą, i jednocześnie bardzo rozgadaną jednolatkę!, ciężko jest znaleźć taki moment tylko dla siebie. U nas zawsze ktoś gada, śpiewa, tańczy, czegoś potrzebuje, krzyczy mama trzy tysiące razy, szarpie za spodnie, wchodzi wszędzie gdzie tylko zdoła, itd. Mogłabym wymieniać jeszcze długo. A gdzie tu wcisnąć rozmowę z mężem? Jeszcze do tego kot, który miauczy, bo znów nie ma co jeść. Zrozumie mnie ten, kto to przeżył.
Serio, uwielbiam moment, gdy mam choć pół godziny w samotności. Kawa, gazeta i cisza, która aż brzęczy w uszach.... Mmmmm....
I'm a mother of two. And this should be the end of the post. This statement together with the title would probably be clear to most of you. But OK, I'll write more for the uninitiated.
I live with two littles, husband and a cat. Our home is never silent. OK, hardly ever. And hardly ever am I alone. But don't get me wrong, I love my family more than life and would never change it with anything else! I'd just sometimes love to look behind the window vapidly and drink coffee. When you have a four-year-old and a small, but very talkative one-year-old, it's hard to find such a moment in a day. In our home, there's always someone talking, singing, dancing, needing something, shouting momma three thousand times, tugging on my pants, going wherever she can, etc. I could go on like this forever. And where to squeeze in a chat with your hubby? Oh, and there's the cat who's hungry again. Only those of you who experienced that understand me.
Seriously, I looooveeee when I have at least half hour alone. Coffee, magazine and silence ringing in my ears.... Mmmmmm....
Mieszkam z dwójką małych szkrabów, mężem i kotem. U nas nigdy nie jest cicho. No dobra, prawie nigdy. Prawie nigdy też nie jestem sama. Nie zrozumcie mnie źle, kocham moją rodzinę nad życie, nigdy nie zamieniłabym się z nikim miejscami! Jednak czasami po prostu chcę w ciszy i spokoju wypić kawę i popatrzeć tępo przez okno. Mając w domu czterolatka i małą, i jednocześnie bardzo rozgadaną jednolatkę!, ciężko jest znaleźć taki moment tylko dla siebie. U nas zawsze ktoś gada, śpiewa, tańczy, czegoś potrzebuje, krzyczy mama trzy tysiące razy, szarpie za spodnie, wchodzi wszędzie gdzie tylko zdoła, itd. Mogłabym wymieniać jeszcze długo. A gdzie tu wcisnąć rozmowę z mężem? Jeszcze do tego kot, który miauczy, bo znów nie ma co jeść. Zrozumie mnie ten, kto to przeżył.
Serio, uwielbiam moment, gdy mam choć pół godziny w samotności. Kawa, gazeta i cisza, która aż brzęczy w uszach.... Mmmmm....
I'm a mother of two. And this should be the end of the post. This statement together with the title would probably be clear to most of you. But OK, I'll write more for the uninitiated.
I live with two littles, husband and a cat. Our home is never silent. OK, hardly ever. And hardly ever am I alone. But don't get me wrong, I love my family more than life and would never change it with anything else! I'd just sometimes love to look behind the window vapidly and drink coffee. When you have a four-year-old and a small, but very talkative one-year-old, it's hard to find such a moment in a day. In our home, there's always someone talking, singing, dancing, needing something, shouting momma three thousand times, tugging on my pants, going wherever she can, etc. I could go on like this forever. And where to squeeze in a chat with your hubby? Oh, and there's the cat who's hungry again. Only those of you who experienced that understand me.
Seriously, I looooveeee when I have at least half hour alone. Coffee, magazine and silence ringing in my ears.... Mmmmmm....
Comments
Post a Comment