My box
Kilka dni temu wraz z przyjaciółką wybrałyśmy się w podróż w przeszłość, a mianowicie zanurzyłyśmy się w pudło z naszą licealną korespondencją i innymi tak zwanymi różnościami. Zabawa była przednia! Haha, nie mogłyśmy przestać się śmiać. Z przyjaciółkami z liceum przyjaźnimy się do dziś i do dziś wspominamy wspólnie przeżyte chwile. Najlepsze jest to, że mamy namacalne dowody na to, jak naprawdę było. Każda z nas posiada bowiem w domu pudło z tym wszystkim, co wtedy pisałyśmy, ze zdjęciami, skrawkami, serwetkami, biletami, itd. Matko, naprawdę świetnie było sobie to wszystko przypomnieć.
I wtedy naszła mnie refleksja, że dzisiejsi nastolatkowie już tego nie mają. Nie stworzą sobie pudła pełnego szpargałów, karteczek i liścików. Wszystko co piszą (a jestem pewna, że nadal piszą, jak my kiedyś), powstaje w ich telefonach. Nowe technologie nie sprzyjają tworzeniu pudeł, heh. A mówię Wam, że fajnie jest móc spojrzeć na siebie w przeszłość i przypomnieć sobie swoje początki, pierwsze przyjaźnie i zauroczenia, dawne rozterki i nastoletnie problemy... Jest niezły przy tym ubaw, wierzcie mi ;)
A couple of days ago me and my friend, we went on a journey into the past by delving into a box with our high school correspondence and other stuff. It was a blast! Haha, we couldn't stop laughing. We've been friends since high school and we keep reminiscing the time spent together. The best part is that we have tangible proof how it really was back then. Each of us has a box full of all the things we wrote to each other, photos, sheets of paper, napkins, tickets, etc. Gosh, it was really great to be able to see all that again.
And then it got me thinking that today teenagers don't have that. They won't have their own boxes full of the stuff. All they write (and I'm sure they still write just as we used to) is done on their cell phones. New technologies aren't conducive to creating boxes obviously, sigh. And I'm telling ya, it's great to be able to look back and remind yourself your first friendships and crushes, the olden dilemmas and teenage problems... It's a gas, believe me ;)
Tak zwany "crap from the street" ;-)
ReplyDelete