Teacher's life
Jak pewnie zauważyliście, moja aktywność na blogu ostatnio zmalała. No cóż, nie bez przyczyny, końcówka roku dla nauczyciela oznacza ogrom pracy (choć z drugiej strony, nie umiem sobie przypomnieć, który okres w życiu nauczyciela oznacza kompletny spokój ;). Sprawdziany, testy, chęć poprawienia przez uczniów słabszych ocen, rady pedagogiczne, spotkania, ech można by wymieniać jeszcze przez chwilę. Gdy tak intensywnie pracujesz przez cały rok szkolny (intensywnie, spytacie... hmm, no cóż, myślę, że mogę użyć takiego określenia, choćby ze względu na wieczory - ok. 90% z nich w roku szkolnym spędzonych nad sprawdzianami i esejami, mnie do tego obliguje). Właściwie nigdy nie myślałam o tym, że zostanę nauczycielką, choć patrząc na moje wykształcenie można było przypuszczać, że jednak skończę w szkole, heh. Jednak nigdy w życiu nie wpadłabym na to, że skończę w moim ukochanym liceum, do którego kiedyś sama chodziłam. Nie przesadzę mówiąc, że ta szkoła była świetnym wyborem, bo to ...