Hanging on for dear life
Ok, nic nie jest tak jak powinno. I nic nie jest takie, na jakie wygląda. Tytuł mojego posta mówi sam za siebie. Kurczowo trzymam się życia. Popadam w doły i pazurami wdrapuję się znów w górę, by nabrać powietrza w płuca, dla siebie, dla mojej rodziny... Każdy z nas żyje ostatnio w ogromnym stresie. Nikt nie wie, co będzie dalej. Nikt nie wie, czy może cokolwiek planować. Nastąpił czas kompletnego zawieszenia. Ludzie boją się o zdrowie, pracę, życie swoje i swoich bliskich. U mnie nie jest inaczej. Ludzie często sądzą po pozorach. Zakładają, że jeśli ktoś się uśmiecha i jakoś funkcjonuje wśród ludzi, ma się świetnie. Za taką fasadą może skrywać się kłębowisko złych emocji, myśli i lęku. Ok, nothing's right. And nothing is as it might seem. The title of the post says it all. I'm hanging on for dear life. I will feel low and then climb out of it to take a deep breath for myself, for my family... Each of us has been living under a lot of stress lately. Nobody knows what happens...