'To buy or not to buy' that is the question. A three-month challenge
"Nowym rokiem, nowym krokiem" - jak to się mówi. I może coś w tym jest. Koniec roku pozwala nam postawić kropkę, zamknąć drzwi, odciąć się od tego, co było dotychczas, Oczywiście życie nie zawsze jest tak proste, czarno-białe, i dlatego nie zawsze jest to możliwe. Są jednak takie rzeczy, które możemy "odciąć grubą kreską".
Od dawna wiem, że mam za dużo ubrań. Kupuję za dużo, zbyt często i często bez większego namysłu. Rozmawiając ostatnio z przyjaciółką doszłyśmy do wniosku, że należy skończyć z naszym zakupoholizmem, z wielu powodów. Z pewnością dla ograniczenia wydatków. Z drugiej strony dla środowiska (wszystko to kiedyś wyląduje na wysypisku...ta myśl mnie przeraża). No i oczywiście, żeby sobie udowodnić, że dam radę, że lepiej być niż mieć.
Wyzwanie polega na niekupowaniu ubrań przez pierwszy kwartał 2021 roku. Chciałabym jednak to wydłużyć ile się da.
"New year, new me" as they say. And there is something to it. The end of the year enables us to cap off, close the door, cut yourself off from what we've been doing so far. Of course life is not always that easy, black and white, and thus it's not always doable. Ther are some things, however, which we can block out.
I've known I've had too many clothes for a very long time. I buy too much, too often and usually without too much thinking. We were chitchatting with my best friend the other day and we got to a conclusion that we need to quit our shopaholism, for many reasons. To cut our spendings. On the other hand for the sake of the environment (all the stuff will end up on a landfill, which horrifies me). And of course, to prove ourselves that we can, that it's better to be, not have.
The challenge is not to buy clothes during the first three months of 2021. I'd like to prolong it as long as possible, though.
Powiedzcie mi, co takiego jest w tym naszym konsumpcjonizmie? Po co to wszystko człowiek kupuje? Moja garderoba pęka w szwach. Wiele rzeczy leży w niej od dawna, nienoszone, nieużywane. Patrzę na nie i choć nie noszę, nie wyrzucam, bo mi szkoda. Dlatego może taki okres bez zakupów pomoże mi ocenić czego naprawdę potrzebuję, jakie ubrania lubię, jaki jest mój styl... Po drugie może uda mi się poświęcić te środki, które wydałabym na kolejne ciuchy, na siebie, na zadbanie o swoje samopoczucie, wygląd, zdrowie...
Zobaczymy. Cieszę się, że podjęłyśmy wyzwanie. Myślę, że robimy coś pożytecznego, nie tylko dla siebie, lecz także dla środowiska...
Tell me, what's so alluring in our consumptionism? Why the heck do we buy all those things? My walk-in is bursting in the seams. Plenty of the clothes have been there since forever, unworn, unused. I look at them and even though I don't wear them, I don't throw them away because of guilt trip. That's why such a detox might help me to assess what I really need, what clothes I like, what my style actually is... Secondly, perhaps I'll manage to use the money which I'd spend on more clothes to take care of myself, of my wellbeing, my looks and health...
We'll see. I'm happy we've taken up the challenge. I think we're doing something advantageous, not only for ourselves, but also for the environment....
Comments
Post a Comment